Sklepowisko

Warszawski sklep charytatywny

Zero waste – czyli jak żyć?

Zero waste – idea życia bez odpadów… Mhmm. ZERO! Czyli to nie jest jednak takie proste 😊 Nie jest proste, ale zmian nie dokonuje się od razu, nie chodzi o to, żeby zrewolucjonizować całe swoje życie, ale żeby zmiany wprowadzać małymi krokami. To gwarantuje największy sukces.

Chyba każdy się zgodzi, że produkujemy za dużo rzeczy, a przede wszystkim za dużo plastiku, ale też za dużo kupujemy. Przyznajmy się przed sobą czy wszystkie rzeczy, które kupiliśmy w tym tygodniu, w tym miesiącu, były potrzebne? Czy nie daliśmy się porwać szałowi zakupów, promocjom, a także przekonaniu, że musimy coś mieć, bo ktoś inny ma? I jeszcze klasyczne: „na pewno się przyda”. Każdy z nas to zna.

Regina Brett, amerykańska pisarka, miała 10 rodzeństwa, jak sama mówiła nie pochodziła z bogatego domu, ale zawsze wystarczało pieniędzy na najważniejsze rzeczy. Kiedy Regina, albo jej rodzeństwo prosiło rodziców o jakąś rzecz to ojciec zawsze mówił, żeby przyjść z tym samym pytanie za 2 tygodnie. Wtedy się okazywało, ze te rzeczy nie były jednak wcale tak bardzo potrzebne jak początkowo się wydawało. Może spróbujemy zastosować zasadę ojca Reginy w naszym codziennym życiu? Być może okaże się, że mamy dużo mniej niepotrzebnych rzeczy, a dodatkowo więcej pieniędzy w kieszeni.

Zero waste to też przede wszystkim piękna idea: odpowiedzialność za nasze decyzje związane z konsumpcją i zakupami. Chodzi o to, aby odpadów było coraz mniej, ale najlepiej spojrzeć na to jak na jak na zmianę stylu życia.

Podstawowe zasady zero waste w życiu codziennym

Refuse (odmawiaj)

Jeżeli coś nie jest potrzebne, a użycie tej rzeczy jest krótkotrwałe to tego nie kupuj/ nie bierz. Często w sklepach czy punktach gastronomicznych otrzymujemy rzeczy, których potem nie używamy, albo nam zalegają. Nawet na ulicach nadal świetnie się mają ulotki, które tak jak szybko do nas trafiają tak szybko lądują w koszu. Czy naprawdę użycie jednorazowej słomki jest konieczne i wpływa na nasze życie? – (tak wpływa – negatywnie). Czy nie używamy jej przypadkiem tylko dlatego, że ktoś nachalnie włożył nam ją do szklanki albo dodał do zamówienia? Czy zawsze używasz dodatkowego ketchupu, który zamawiasz? Czy też trafia do kosza. Jest tego więcej:  próbki kosmetyków w drogeriach, gazetki promocyjne, jednorazowe opakowania, serwetki… Tych rzeczy jest więcej i więcej. Czas na rachunek sumienia i kurs asertywności. Wystarczy powiedzieć: dziękuję, nie potrzebuję tego.

Reduce (ograniczaj)

Kupuj tylko rzeczy, które są potrzebne. Tu świetnie sprawdzi się zasada ojca Reginy Brett. Zastanów się czy kolejny serwis kawowy w ogóle zmieści się na Twoich półkach i kto będzie ścierał kurz z „durnostojek”. To, że coś nam się podoba, nie znaczy wcale, że będzie nam się podobało następnego dnia. Niestety ulegamy emocją i chwilowej potrzebie, np. zrobienia sobie przyjemności. A jak już kupisz to oddać trudniej, bo szkoda… Pamiętaj, mniej znaczy więcej. Nie musisz mieć każdej rzeczy na własność. Szczególnie jeżeli rzadko z niej korzystasz. Książka, którą przeczytasz raz? Może lepiej sprawdzi się karta biblioteczna w osiedlowej bibliotece? Więcej pieniędzy, więcej miejsca na półkach, a przy okazji możesz poznać nowych ludzi i dowiedzieć się o ciekawych wydarzeniach w Twojej okolicy. Gra planszowa? A może zapisać się do klubu planszówkowego (takie najczęściej działają w czytelniach, domach kultury, pubach), które mają mnóstwo gier do wypożyczenia, a także do zagrania na miejscu z innymi uczestnikami. Z takich wspólnych wieczorów z grami tworzą się świetne znajomości. A jak poczujesz, że rzeczywiście po jakąś grę chcesz sięgać częściej, i to w domu, to wtedy ją kup. Zestaw do robienia sushi, kiedy korzystasz z niego raz na 1,5 roku? Może lepiej pójść do dobrej restauracji. Takich przedmiotów jest wiele: zestaw do warzeni piwa, robienia bransoletek, świeczek, do robienie lodów tajskich, waty cukrowej. Naprawdę masz na to miejsce?

Reuse (używaj ponownie)

Ważne jest to, żeby używać rzeczy wielokrotnie, a także znajdować nowe zastosowania. Super odnajdywali się w tym nasi dziadkowie czy pradziadkowie, kiedy podczas wojny nie było nic, a także rodzice, bo za czasów PRL trzeba było dużo kombinować. Ktoś chciał wybudować dom czy budynek gospodarczy? – korzystał z cegły z rozbiórki (którą jeszcze sam często prowadził), albo kamieni z jakiegoś zawalonego budynku. Było tanio, albo zupełnie za darmo, trzeba było jednak wnieść w to dużo pracy. Niekoniecznie namawiamy Cię teraz do ruszenia w miasto i rozgrabiania pustostanów 😊 A nawet absolutnie przed tym przestrzegamy! Ale jest mnóstwo rzeczy, które możesz użyć ponownie. Szklane opakowanie po świeczce świetnie sprawdzi się jako pojemnik na płatki kosmetyczne (jeżeli używasz jeszcze jednorazowych), ze słoików możesz zrobić lampiony albo pojemniki na długopisy, nożyczki, ołówki itp. Wystarczy ładnie ozdobić. Jeżeli lubisz tworzyć, z palet zrobisz stół, fajne siedzisko, a nawet łóżko. Robisz na drutach? – dobrej jakości materiały spotkasz w second handach i sklepach charytatywnych. Jeżeli potrzebujesz, z naciskiem na potrzebujesz, jakiejkolwiek rzeczy zastanów się czy nie lepszy byłby przedmiot z drugiego obiegu. Tańszy, a do tego z oryginalny i z historią. To, że warto mieć i używać rzeczy wielokrotnego użytku to jasne: kubek na kawę, torba na zakupy, majtki menstruacyjne, takich rzeczy jest wiele. A jak mamy coś co nam się rzeczywiście zużyło np. tenisówki – można zasadzić w nich kwiaty (wyglądają obłędnie), przetarty czy zaplamiony t-shirt – pociąć na szmatki do wycierania kurzu czy mycia okien. Ogranicza Cię tylko Twoja kreatywność, a zabawa przy tym, nie tylko z dziećmi, jest przednia. W zasadzie używaj ponownie warto też zwrócić uwagę na to, że to co uległo zepsuciu czasem można naprawić. Nie bez powodu są serwisy, zakłady szewskie, zegarmistrzowskie. Wyrzucenie przedmiotu to najszybsze rozwiązanie, ale jednocześnie najgorsze.

Recycle (segreguj i przetwarzaj)

Właściwa segregacja to wciąż sprawa, która w naszym społeczeństwie kuleje. Nadal nie do końca wiemy gdzie coś wrzucić, nie chce nam się sprawdzać, a dodatkowo wielu z nas nie do końca wierzy, że ta segregacja coś daje. Szczęśliwie, dzieci już od przedszkola mają zajęcia z edukacji ekologicznej, więc nadzieja jest! Nie marudź tylko segreguj i zobacz ile produktów czy opakowań oznaczonych jest informacją, że powstały z ponownie przetworzonego surowca.

Rot (kompostuj)

Jeżeli masz możliwość to zagospodarowuj odpady bio, roślinne, pochodzące z jedzenia, naturalne. Świetnie sprawdzą się jako nawóz nie tylko do ogrodu, ale też do roślin doniczkowych. Pamiętaj, żeby nie kupować za dużo jedzenia, a jeżeli okaże się, że przesadziłeś to przekaż żywność do lodówki społecznej. W marketach już na porządku dziennym są lodówki z przecenionymi produktami, z krótką datą ważności. Korzystaj z tego. Fusy od kawy nie koniecznie muszą trafiać do kompostownika, można zrobić z nich peeling, a z obierek od jabłek – ocet jabłkowy. Kompostuj, ale pamiętaj też o innych drogach.

Zero waste w codziennym życiu może być wyzwaniem, ale stosując metodę małych kroków i budowania nawyków można osiągnąć sukces. Jak w każdej dziedzinie życia.

Wpłać dotację

W ten sposób możesz pomóc w realizacji celów statutowych naszej fundacji